AA, Creamy Butters, balsam odżywiający z masłem Murumuru, 400ml (cena: ok. 10zł/400ml)
Obietnice producenta:
"Niezwykła moc egzotycznego masła MuruMuru,ukryta w odżywczym balsamie do ciała, widocznie poprawia kondycję nawet bardzo suchej skóry, nadając jej gładkość i miękkość. Aksamitna formuła balsamu szybko się wchłania, a zmysłowy zapach MuruMuru na długo wprawia w dobry nastrój. Masło MuruMuru, bogate w nasycone kwasy tłuszczowe i lipidy, zapewnia skórze odżywczą pielęgnację, wzmacniając naturalną barierę hydrolipidową naskórka. Olejek ze słodkich migdałów i wzmacniające masło shea stanowią źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, które odnawiają równowagę lipidową skóry i zapewniają uczucie komfortu. "
Jak się sprawdził:
Zacznę od tego, że od dawna mam
problem z przesuszoną skórą, a co za tym idzie - swędzeniem oraz
wrastaniem włosków na nogach. Jednocześnie często zapominam o używaniu
balsamu, przez bardzo długi czas traktowałam to jako przykry obowiązek.
Być może było tak dlatego, że kremy nie działały wystarczająco mocno.
Przez to stan mojej skóry się nie poprawiał się w dużym stopniu, a ja
odczuwałam bezsensowność używania specyfików nawilżających. W przypadku
tego balsamu naprawdę zauważyłam wielką różnicę - po dwóch tygodniach
codziennego używania problem wrastających włosków na nogach zmalał. Ciało
jest widocznie nawilżone, a skóra bardziej napięta. Niestety mimo dobrych efektów na pewno nie wrócę do tego kremu. Po pierwsze nie
przepadam za jego tłustą, gęstą konsystencją. Przez nią balsam bardzo
długo się wchłania i jest mało wydajny. I największy problem - zapach.
Przyznam się szczerze, że jest to czynnik na który zwracam największą
uwagę przy wyborze kosmetyków do ciała. W tym wypadku bardzo się
zawiodłam, ponieważ dawno nie miałam kosmetyku, który tak bardzo odstraszał by mnie zapachem.
Być może jest to kwestia indywidualna (chociaż każdy, komu dawałam go
do powąchania podzielał moje zdanie), ale aromat ani trochę nie
przypomina standardowych olejków pielęgnacyjnych, które są wyczuwalne w
balsamach. Czuję za to dość dokładnie zapach mocznika, przypominający mi
wręcz pot. Mój chłopak mówił w jego wypadku o sfermentowanych owocach,
co też jest mocnym porównaniem.
AA, Creamy Butters, emulsja z masłem Murumuru, 400 ml (cena: ok. 11zł/400ml)
Obietnice producenta:
"Niezwykła moc egzotycznego masła MuruMuru, ukryta w niezwykle kremowej emulsji do ciała, delikatnie myje i pielęgnuje skórę, nadając jej gładkość i przynosząc prawdziwe ukojenie, a zmysłowy zapach MuruMuru przyjemnie relaksuje. Masło MuruMuru, bogate w nasycone kwasy tłuszczowe i lipidy, zapewnia skórze odżywczą pielęgnację, nie naruszając naturalnej bariery hydrolipidowej naskórka. Olejek ze słodkich migdałów i odżywcze masło shea stanowią źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, które nadają skórze miękkość i chronią ją przed przesuszeniem. "
Jak się sprawdziła:
Nie jestem zbyt wybredna w kwestii kosmetyków do mycia ciała. Tak naprawdę ważne jest dla mnie przede wszystkim to, aby żel dobrze czyścił skórę oraz nie powodował przesuszenia. Dodatkowym atutem jest również zapach, który w końcowym rozrachunku decyduje o wrzuceniu produktu do koszyka. Jeżeli chodzi o dwa pierwsze aspekty - emulsja radzi sobie naprawdę dobrze, po jej użyciu można spokojnie zapomnieć o użyciu balsamu i skóra nie będzie sucha, widoczne są tutaj delikatne właściwości nawilżające oraz zmiękczające naskórek. Emulsja jest dość gęsta, ale mimo to bardzo wydajna. Dobrze się pieni i wygodnie aplikuje, dla mnie jest to również ogromny plus. Niestety występuje identyczny problem jak w przypadku balsamu, którym jest odstraszający wręcz zapach. Bardzo możliwe, że ktoś faktycznie relaksuje się podczas kąpieli z tą emulsją, ja niestety do takich osób nie należę i bardzo cieszę się, że aromat sfermentowanych owoców nie utrzymuje się na ciele. Inaczej byłabym skłonna wyrzucić kosmetyk po pierwszym użyciu.
Używałyście kosmetyków z tej serii? Czy przyjemny zapach produktu jest dla was ważnym czynnikiem?
nie znam tego balsamu niestety, ale ta emulsja do mycia jest super! :D Miałam ja i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na bloga - właśnie pojawił się nowy wpis, a w nim bardzo fajny konkurs dla czytelników :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
U mnie wkrótce pojawi się identyczny konkurs :)
UsuńJa sie nie lubie balsamować... Wiem, musze to zmienić, ale może latem teraz mi za zimno :)
OdpowiedzUsuńNiestety też nie jestem wystarczająco konsekwentna w wykonywaniu tej czynności ;)
Usuńzapach mnie nie przekonuje :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie należy do najprzyjemniejszych :(
UsuńNie chcę ich zapach stanowczo mnie zniechęcił :P
OdpowiedzUsuńTeż bym ich drugi raz nie kupiła ;)
UsuńBedzie na prezent dla Żony ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie znam tej serii. jedyne balsamy jakie lubie to Bath and Body Works
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego :)
UsuńMam jakiś balsam z AA w zapasach, ale mam nadzieję, że ładniej pachnie :D Ja jestem bardzo wrażliwa na zapachy :P
OdpowiedzUsuńOby Twój balsam miał przyjemniejszy zapach :)
UsuńNie stosowałam, a na pewno nie zapomniałabym tej nazwy kosmetyków, gdyby tak było :) Jeśli zapach jest beznadziejny, to nawet choćby świetnie działał i tak bym nie sięgnęła po takie kosmetyki, bo co to za przyjemność ze stosowania?
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Szczególnie kosmetyki do mycia ciała kupuję w dużej mierze ze względu na zapach, aby umilić sobie prysznic :)
UsuńNie miałam nigdy i nie używałam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, hooneyyy
ja uwielbiam jak produkt ładnie pachnie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie również jest to ważne ;)
UsuńNie używałam tych produktów. Zapach jest dosyć ważnym czynnikiem. Chyba, że coś nie pachnie za fajnie, ale daje mega efekty, to wtedy można się poświęcić. ;)
OdpowiedzUsuńW tym wypadku jednak się poddałam, ale może faktycznie w przypadku rewelacyjnych efektów wytrzymałabym z zapachem :)
Usuńnie używałam tych kosmetyków :) ale emulsja mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam tego zestawu :)
OdpowiedzUsuńNie jest to duża strata :)
UsuńJest tyle kosmetyków na rynku, że ciężko wszystkie wypróbować...
OdpowiedzUsuńOj tak ;)
UsuńCiekawy produkt, ale niestety nie lubię kosmetyków AA.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko mają kilka perełek :)
UsuńNie używam tych kosmetyków, ale może warto spróbować;)
OdpowiedzUsuńJeżeli zapach nie jest dla Ciebie pierwszoplanowy to warto ;)
UsuńMoja mama ma krem tej firmy i nie narzeka. Zestaw wygląda kusząco. Dla mnie zawsze się liczy aby żel ładnie pachniał, nic więcej :)
OdpowiedzUsuńhttps://staypositivebypaulen.blogspot.com/
Być może niektórym zapach przypadnie do gustu :)
UsuńNie używałam, ale to już któryś z kolei negatywny wpis o nich jaki widzę. Raczej ich nie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa nie trafiłam jeszcze na blogowe recenzje tych produktów, będę musiała się zapoznać :)
UsuńJestem bardzo ciekawa zapachów :)
OdpowiedzUsuńNie zachęcają :)
UsuńOj u mnie też występuje straszny problem z suchą skórą. I jak Ty mam problem z systematycznym nawilżaniem. Latem to jeszcze pół biedy, bo krótkie spodenki i można nawet w ciągu dnia smarować, a teraz to mi sie nie chce czekać az wyschnie, bo zamarzam .
OdpowiedzUsuńU mnie też jest to zależne od pory roku. Nawet jeżeli nie jest aż tak zimno to czekanie aż całość wyschnie przed wskoczeniem pod kołdrę jest dość męczące :(
UsuńDawno nic nie miałam z AA. Czasem zdarza mi się zapomnieć o balsamie z pośpiechu rano albo jestem bardzo zmęczona wieczorem.
OdpowiedzUsuńMimo to podziwiam za balsamowanie dwa razy dziennie!
UsuńMam w zapasach balsam z tej serii i teraz martwię się, że nie przypadnie mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdził :)
UsuńSzkoda, że jednak zapach nie zachęca, a to jak dla mnie jest bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńŁadny zapach uprzyjemnia używanie każdego kosmetyku :)
UsuńKosmetyki AA są dobre dla mojego męża, dla mnie niekoniecznie :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie miałam nigdy tych produktów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach nie zachęca :( Ja zawsze zwracam na to uwagę :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/01/winter-look-parka-w-kolorze-baby-blue.html
Akurat trefne pod względem zapachu ;)
UsuńDla mnie zapach jest bardzo ważny więc jak zapach jest przesadzony lub mi się nie podoba to raczej rezygnuje z produktu.
OdpowiedzUsuńTeż zrezygnowałam :(
UsuńBardzo lubię ich kosmetyki ale tych akurat nie mialam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/01/valentines-day-zakupowemodowe-propozycje.html
A które lubisz najbardziej? :)
Usuńa wydawało mi się, że zapach przypadnie mi do gustu..
OdpowiedzUsuńKosmetyki AA używałam już kiedyś :)
Pozdrawiam
Sara's City
Być może Tobie akurat będzie pasował :)
UsuńLubię serię AA ale jeśli pachnie niefajnie to jednak zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, ale dla mnie faktycznie nie warto próbować.
Usuń